Oficjalny teledysk Mr Sebii ''Kaśka na kajaku" Ustaw utwór KAŚKA NA KAJAKU zamiast sygnału oczekiwania na połączenie.Wyślij M1076 na numer 80833 (0 zł)Abon
110 dni - tyle zajęło Aleksandrowi Dobie przepłynięcie kajakiem z USA do Francji. Choć Atlantyk straszył Polaka prądami i sztormami, to - zgodnie z obietnicą - udało się go pokonać jeszcze przed 71. urodzinami, które przypadają 9 września. Ostatnia, trzecia wyprawa przez Ocean Atlantycki, miała być dla kajakarza zdecydowanie najtrudniejsza. Doświadczony podróznik z Polic płynął bowiem po dużo bardziej wymagającej północnej ścieżce. Przewidywania się sprawdziły, a komplikacje pojawiły się już na samym początku drogi. Jeszcze w Stanach Zjednoczonych, tuż po starcie, Polak natrafił na gwałtowny sztorm, który zmusił go do kilkudniowej pauzy w porcie Barnegat. Stamtąd, gdy woda się uspokoiła, 16 maja wyruszył w ostateczną drogę w kierunku Europy. Tą ścieżką płynął Aleksander Doba Foto: Google Earth Prawdziwy kryzys nastąpił pod koniec czerwca. Około 700 mil morskich od wybrzeża USA, na skutek kolejnego sztormu o sile 8 stopni w skali Beauforta, w kajaku Doby poważnej awarii uległ ster. Istniało zagrożenie, że 70-latek będzie musiał zostać ewakuowany. Na szczęście kajak został naprawiony na oceanie przez marynarzy statku Baltic Light. Doba w krótkiej rozmowie z Piotrem Chmielińskim tak relacjonował końcową fazę wyprawy: - Przez ostatnie trzy doby, od rana do wieczora, walczyłem z prądami, które były dla mnie bardzo zaskakujące. W nocy miałem alarmy kolizyjne, dlatego nie mogłem spać. Końcówkę wyprawy miałem bardzo wyczerpującą, ale satysfakcja jest ogromna - stwierdził. Dziś o godz. 12:45 we francuskim porcie Le Conquet odbyło się oficjalne przywitanie Doby.
Trasa rejsu przez Atlantyk Aleksandra Doby: Aleksander Doba przepłynął wszerz Ocean Atlantycki z Senegalu do Brazylii. Jako pierwszy dokonał tego w kajaku bez żagla, wyłącznie dzięki sile mięśni. Google Maps. Doba powtórzył swój wyczyn jeszcze dwa razy, w 2013 i 2017 r., za każdym razem obierając inną trasę.
opublikowano: 02-02-2011, 16:42 65-letni kajakarz z Polic (Zachodniopomorskie) Aleksander Doba jako pierwszy Polak przepłynął samotnie kajakiem Atlantyk. W środę, po 99 dniach żeglugi, dopłynął do Brazylii - poinformował PAP współorganizator wyprawy Jerzy Arsoba. Doba jest czwartym kajakarzem na świecie, któremu udało się pokonać Atlantyk. Dobił kajakiem do brzegu w miejscowości Acaran niedaleko miasta Fortaleze. Na kajakarza oczekiwali ambasador Polski w Brazylii Jacek Junosza-Kisielewski i przedstawiciele tamtejszej Polonii. Aleksander Doba wypłynął w samotny rejs 26 października 2010 r. z Dakaru w Senegalu. Przepłynął ponad 5,5 tys. km. Dziennie pokonywał od 50 do 80 km. "Doba jest szczęśliwy i bardzo, bardzo zmęczony" - powiedział Arsoba, który uczestniczył w powitaniu kajakarza. Jak wyjaśnił, Doba przez ostatnie dni wyprawy spał po dwie godziny na dobę. Cały czas wiosłował, a po cztery godziny dziennie obsługiwał ręczną odsalarkę, która dostarczała mu wody do picia. Żywił się jedzeniem liofilizowanym, czyli odwodnionym. Jego kajak z zapasami ważył ponad pół tony. Arsoba powiedział, że w czasie rejsu bardzo tęsknił za domowym jedzeniem. "Zabrał ze sobą kilka słoiczków z domowymi konfiturami swojej żony, które jadł tylko w wyjątkowych sytuacjach, by w ten sposób je uczcić" - wyjaśnił. Kajakarz w czasie wyprawy nie miał szczególnych problemów ze zdrowiem. Najbardziej dokuczały mu problemy ze skórą - wysypka od słońca i słonej wody. Ma bardzo zniszczone ręce. Doba płynął na specjalnie dla niego zaprojektowanym, niezatapialnym, 7-metrowym kajaku poruszanym jedynie siłą rąk, bez żagla. Kontaktował się jedynie przez telefon satelitarny. Przetrwał na oceanie 5-tygodniowy sztorm, gdy siła wiatru dochodziła do 9 stopni w skali Beauforta i były 7-metrowe fale. Aleksander Doba to najbardziej doświadczony polski kajakarz. Po rzekach, morzach i oceanach kajakiem przepłynął ponad 70 tys. km opłynął samotnie Bałtyk, przepłynął z Polic do Narwiku, a w 2009 r. opłynął jezioro Bajkał. Doba zapowiedział, że po odpoczynku w Brazylii, chce kajakiem pokonać jeszcze 6 tys. km, płynąc wzdłuż wybrzeży Ameryki Południowej i Północnej do Waszyngtonu. © ℗ Podpis: PAP
Czytelnik zostaje zaproszony na pokład kajaka Aleksandra Dobego podczas jego trzech epickich rejsów: przez Atlantyk, Pacyfik i Ocean Indyjski. Książka przedstawia nie tylko ekstremalne warunki atmosferyczne i fizyczne, jakim musiał stawić czoła podróżnik, ale również ukazuje jego wewnętrzne zmaganie się z samotnością i lękiem.
5 lis 02 15:02 Ten tekst przeczytasz w mniej niż minutę Peter Bay, 44-letni Brytyjczyk, przepłynął kajakiem Atlantyk. Ponad 3 miesiące po wypłynięciu z Nowej Fundlandii w Kanadzie dobił do zachodnich wybrzeży Irlandii. Peter Bay, były żołnierz, który obecnie jest nauczycielem, i jego załoga przez ostatnie tygodnie walczyli z rozszalałym morskim żywiołem. We wtorek, 4 września, została przerwana z nimi łączność radiowa. Aby odnaleźć podróżnika płynącego w ośmiometrowym kajaku, jego przyjaciele wynajęli helikopter. Wcześniej kajakarza uratował kuter rybacki. Członkowie jego załogi uważają, że Peter Bay jest pierwszym człowiekiem, któremu udało się przepłynąć kajakiem Atlantyk. Brytyjczyk próbował już przepłynąć Atlantyk w ubiegłym roku lecz jego kajak okazał się nieszczelny i w końcu zatonął, a on sam przez 30 dni dryfował w lodowatych wodach północnego Atlantyku aż odnalazła go kanadyjska straż nadbrzeżna. Data utworzenia: 5 listopada 2002 15:02 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
Gródek jest dużą wsią położoną w gminie Drzycim. Przez miejscowość przepływa rzeka Wda. To właśnie tutaj na jednym ze spływów kajakowych przebywał Karol Wojtyła – późniejszy papież Jan Paweł II. Sama historia Gródka jest niezwykle ciekawa. Nie od dzisiaj wiadomo, że Karol Wojtyła uwielbiał sport i przyrodę. Ogromną
Udało się! Aleksander Doba z Polic, który z kajakiem porwał się na Atlantyk, został wybrany przez czytelników amerykańskiej edycji "National Geographic" Podróżnikiem Roku! – Macie jakieś przecieki? – pytał Doba, gdy w ubiegłym tygodniu razem z żoną odwiedził naszą redakcję. Nie mieliśmy. Sami zastanawialiśmy się, czy wsparcie polskich i zagranicznych internautów, na których wyczyn dziarskiego 67-latka zrobił ogromne wrażenie, wystarczy, by zgarnąć prestiżowy tytuł. Z ogromną radością przyjęliśmy więc komunikat z centrali Towarzystwa National Geographic w Waszyngtonie: "Autor najdłuższej przeprawy kajakowej przez Atlantyk Aleksander Doba został zwycięzcą plebiscytu publiczności na podróżnika roku 2015 National Geographic People’s Choice Adventurer of the Year!". Jego triumfowi towarzyszyła rekordowa liczba ponad pół miliona głosów oddanych przez niemal trzy miesiące (od 6 listopada do 31 stycznia) na wszystkich kandydatów. A konkurencja była duża. Doba został wybrany spośród dziesięciu podróżników i badaczy, których wyprawy i przedsięwzięcia w dziedzinie ochrony przyrody, pomocy humanitarnej i sportu zyskały w ubiegłym roku największe uznanie. Wśród nich wiele było sław światowej eksploracji, jak wspinacz Tommy Caldwell, himalalista Ueli Steck czy pływak długodystansowy Lewis Pugh. – Dzięki plebiscytowi "National Geographic" dowiedziałem się, jak wielu mam znajomych i nieznajomych przyjaciół na całym świecie, których zafascynował samotny 67-latek w kajaku na wielkim oceanie. Jestem tym wyróżnieniem wzruszony i jest to dla mnie ogromny zaszczyt – powiedział Doba. Z kontynentu na kontynent Polak spędził ponad sześć miesięcy w kajaku "Olo", wiosłując przez Atlantyk. Pokonał trasę około 12,4 tys. kilometrów. Wyruszył w drogę na początku października 2013 roku z Lizbony w Portugalii, a zakończył ją w New Smyrna Beach na Florydzie w kwietniu 2014 roku. Jego pierwotny plan zakładał przepłynięcie trasy o długości 8690 km, ale burze i awarie sprzętu zmusiły go do zmiany planów. Doba pokonywał średnio ok. 48 km dziennie. Jak sam zauważył, jest jedynym człowiekiem, któremu udało się samotnie, bez żadnego wsparcia, dzięki sile własnych rąk przepłynąć kajakiem przez Atlantyk, od jednego kontynentu do drugiego. Inni podróżnicy wiosłujący przez ten akwen startowali z Kanarów lub Karaibów, omijając tym samym część oceanu. (Aleksander Doba w Nowym Jorku – zobacz galerię zdjęć!) Doba to dziś wyjątkowo energiczny 68-latek. Kajakiem pływa od lat 34, a więc połowę swojego życia. Z uśmiechem wspomina, jak w 2009 roku zmuszony był narzucić sobie wysokie tempo przeprawy dookoła Bajkału tylko po to, by zdążyć na ślub syna. Nie trzeba dodawać, że mu się to udało – opłynął akwen w 41 dni. Z kolei w latach 2010-2011 odbył inną kajakową podróż przez Atlantyk, z Afryki do Ameryki Południowej. Lista jego wcześniejszych dokonań jest długa: jako pierwszy Polak przepłynął całą Wisłę, w 13 dni przepłynął Polskę po przekątnej z Przemyśla do Świnoujścia, samotnie opłynął Bałtyk, wpłynął też za koło podbiegunowe do Narwiku. Mieć gen przygody i marzenia, niezależnie od wieku - Każda z nominowanych osób ma w sobie gen przygody i z pasją spełnia swoje marzenia, na nowo definiując możliwości ludzkiego ciała i ducha – powiedziała Mary Anne Potts, Dyrektor Wydawnicza National Geographic Adventure. – To, że wyprawa Aleksandra Doby poruszyła tak wiele osób świadczy o tym, że w plebiscycie zwyciężyły doświadczenie i mądrość życiowa. Doba przypomniał nam wszystkim, że niezależnie od wieku, życie powinno być dla nas wielką przygodą. Lista eksploratorów, których pokonał Doba, jest imponująca. Są na niej: Tommy Caldwell, (wspinacz z Kolorado, który w lutym 2014 roku dokonał pierwszego przejścia przez słynny masyw Fitz Roy w argentyńskiej Patagonii); Liz Clark (surferka-badaczka z południowej Kalifornii, która przez ostatnie dziewięć lat mieszkała na małej żaglówce, pokonując trasę 25 tys. mil morskich na Pacyfiku w poszukiwaniu nieznanych miejsc do uprawiania surfingu); Kit DesLauriers (narciarka wysokogórska z Wyoming, która poprowadziła zespół narciarzy i naukowców w Góry Brooksa na Alasce w celu zbadania zmian zachodzących w lodowcach i ustalenia danych wyjściowych dla tego regionu); Will Gadd i Gavin McClurg (na paralotniach przelecieli nad pasmem Canadian Rockies i tym samym ustanowili rekord na najdłuższy taki lot w historii paralotniarstwa); Ben Knight, Travis Rummel i Matt Stoecker (zespół filmowców, których dokument "DamNation" nagłośnił problem likwidacji tam i ich wpływu na środowisko); Lewis Pugh (pływak długodystansowy, który w 2014 roku przepłynął siedem mórz: Śródziemne, Adriatyk, Egejskie, Czarne, Czerwone, Arabskie i Północne); Wasfia Nazreen (działaczka na rzecz pomocy humanitarnej, której misją jest zostanie pierwszą kobietą z Bangladeszu z Koroną Ziemi); Ueli Steck (wytyczył nową trasę wspinaczki, solo i w rekordowym czasie, na południową ścianę Annapurny w Himalajach); Erik Weihenmayer i Lonnie Bedwell (niewidomi kajakarze, którzy przepłynęli rzekę Kolorado, pokonując odległość ok. 365 km, przez Wielki Kanion). "National Geographic" organizuje konkurs na Podróżnika Roku od 10 lat. Rok temu wygrał kataloński lekkoatleta górski Kilian Jornet, którego uhonorowano w uznaniu za stworzenie nowej dyscypliny sportowej łączącej biegi przełajowe z alpinizmem i pobicie wielu rekordów prędkości.
Widziane z perspektywy wioślarza na kajaku stają się niesamowitą lekturą, w której podziw dla żeglarza rośnie z każdą opisaną milą rejsu. Pomysł, by przepłynąć ocean w specjalnie skonstruowanym kajaku (ale zawsze kajaku!), nie jest nowy. Trójka śmiałków Atlantyk już tak zaliczyła. Polak, Aleksander Doba, był czwarty.
Napisane przez Karol Marcinów, 02 lutego 2011. Po przepłynięciu prawie 5400 kilometrów, w ciągu blisko 100 dni, do celu dopłynął Aleksander Doba. Jest on pierwszym na świecie człowiekiem, który samotnie przepłynął Ocean Atlantycki kajakiem. Zobacz mapę dokumentującą całą podróż Polaka. Aleksander Doba wypłynał 26 październik 2010 roku z portu w Dakarze (Senegal). Bez wsparcia z zewnątrz - kajakiem nie wyposażonym w żaden inny napęd poza wiosłem, po 98 dniach samotnej walki z żywiołami oceanu, dzisiaj (2 lutego 2011) dotarł w końcu do celu - Fortalezy (Brazylia). Kliknij na mapę Aleksander Doba (ur. - polski podróżnik, kajakarz i odkrywca. Jako pierwszy opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał. Również jako pierwszy opłynął całe polskie wybrzeże z Polic przez Cieśninę Pilawską do Elbląga. Dwukrotny Akademicki Mistrz Polski w Kajakarstwie Górskim. "Na liczniku kajakowym" ma 64 000 km, w tym kilkanaście tysięcy km po morzach. Ukończył Politechnikę Poznańską. Turystykę kajakową uprawia od 1980 roku. W 1999 roku został laureatem międzynarodowej nagrody "Conrady" w kategorii "indywidualności żeglarskie" za rejs kajakiem dookoła Bałtyku. W roku 2010 otrzymał prestiżową nagrodę za największe osiągnięcia podróżnicze przyznawane przez internautów - Złote Stopy 2009/2010 w kategorii generalnej i w kategorii Woda. O kajaku OLO - jednostka Andrzeja Armińskiego zaprojektowana pod jego kierownictwem przez Rafała Głodka, Michała Klimka i Radosława Zygmunta i zbudowana w jego stoczni w Szczecinie. Projektowana z myślą o próbie pokonania kajakiem Oceanu Atlantyckiego na trasie Dakar - Brazylia przez Aleksandra Dobę. Wbrew pozorom budowa okazała się zadaniem skomplikowanym i wymagającym. Największe problemy sprawiły bardzo mała moc napędowa oraz zapewnienie niezbędnego do życia wyposażenia i miejsca na zapasy oraz przestrzeni życiowej przy znacznie ograniczonej powierzchni, objętości i masie. Jednocześnie konieczne było zachowanie wymaganych właściwości morskich i nie zatracenie idei kajaka. Na pokładzie można znaleźć panel słoneczny, ładujący akumulator w którym zgromadzona energia jest wykorzystywana do wytwarzania wody słodkiej i zasilania oświetlenia. Rufowa bakista bagażowa zapewnia miejsce na zapasy żywności, a w umiejscowionym pod kokpitem zbiorniku gromadzona jest woda słodka z odsalarki. Niewielka kabina w części dziobowej zapewnia niezbędne schronienie, miejsce do spania i dodatkowe miejsce na zapasy i odzież. Konstrukcja kadłuba została wykonana z przekładkowego laminatu węglowo-aramidowego. Kwestia stateczności na dużych załamujących się falach została rozwiązana przez dodanie pałąków, które zapobiegają długotrwałym przechyłom powyżej 75 stopni. Podział na pięć przedziałów wodoszczelnych, w tym dwa wypełnione materiałem wypornościowym, znacząco zmniejsza prawdopodobieństwo zatonięcia. Oczywiście zapewniony jest również kontakt z lądem. W tym celu użyto lokalizatora satelitarnego podającego pozycję co 10 minut oraz telefonu satelitarnego, a w razie wypadku można użyć radiopławy EPIRB. Nawigacja odbywa się na bazie systemu GPS oraz kompasów znajdujących się na pokładzie. W razie potrzeby kontakt z pobliskimi jednostkami może zapewnić radiostacja UKF. Podstawowe wymiary: Długość kadłuba: 7,00 m Szerokość kadłuba: 1,00 m Zanurzenie: 0,30 (0,88) m Masa z zapasami: ~ 550kg Źródło:
Stowarzyszenie Pod Żaglami, Trzemeszno. 651 likes · 2 were here. Kontakt: STOWARZYSZENIE POD ŻAGLAMI biuro@stowarzyszeniepodzaglami.pl ul. Piastowska 11 62-240 Trzemeszno NIP: 7822489548 REGON:
Opublikowano: 2014-04-18 11:55:51+02:00 · aktualizacja: 2014-04-18 12:03:18+02:00 Dział: Lifestyle Lifestyle opublikowano: 2014-04-18 11:55:51+02:00 aktualizacja: 2014-04-18 12:03:18+02:00 PAP/Piotr Chmieliński 67-letni Olek Doba, który od października samotnie płynął z Lizbony kajakiem przez Ocean Atlantycki, dobił w czwartek wieczorem do brzegów Florydy, szczęśliwie pokonując trasę ok. 9 tys. km - poinformował jego przyjaciel, także kajakarz Piotr Chmieliński. To pierwsze przepłynięcie kajakiem z kontynentu europejskiego do Ameryki Północnej — powiedział Chmieliński. 67-letni Aleksander Doba, emerytowany inżynier mechanik z Polic koło Szczecina i kajakarz z pasji, zmierzył się z Atlantykiem po raz drugi. W 2011 r. jako pierwszy człowiek samotnie przepłynął Atlantyk kajakiem, wykorzystując jedynie siłę własnych mięśni. Wówczas przepłynął ocean w najwęższym miejscu, płynąc z Afryki do Brazylii. Tym razem przepłynął ocean w najszerszym miejscu: płynął z Lizbony na Florydę w USA. Doba dopłynął do brzegów Florydy w czwartek o godz. 20:05 czasu lokalnego. Obecnie znajduje się w porcie na przylądku Canaveral, na południowo-wschodnim wybrzeżu USA, we wschodniej części półwyspu Floryda. Oficjalnie zakończył już wyprawę; dopłynął bowiem do kontynentu północnoamerykańskiego, ale wciąż nie opuścił kajaku. Chce przepłynąć jeszcze 60 km do miasteczka New Smyrna Beach, gdzie czeka na niego uroczyste przyjęcie. W prostej linii Doba pokonał ok. 9 tys. km, ale jak szacuje Chmieliński zrobił dodatkowo około 2-3 km, gdyż przez pierwsze miesiące wyprawy sztormy w trójkącie bermudzkim spychały go z trasy; a jego kajak kręcił się w kółko i robił pętle. To była niemożliwa do wyobrażenia wyprawa, by na 7-metrowym kajaku pokonać Atlantyk — mówi Chmieliński. Kajakarz rozpoczął wyprawę 5 października w Lizbonie, wyposażony w zapasy specjalnej suchej, kalorycznej żywność na 6 miesięcy. Planował dopłynięcie do Florydy już w połowie lutego, ale w styczniu ciężkie wiatry i prądy, zupełnie nietypowe jak na tę porę roku, zaczęły go spychać i zawracać w stronę Afryki. Przeszedł pięć sztormów i jeden z nich spowodował zerwanie steru, a bez steru sterowność kajaku jest minimalna. Ale nie pozwolił sobie na ściągnięcie. Po 144 dniach od rozpoczęcia wyprawy bez żadnej asysty Olek dopłynął do Bermudów — opowiada Chmieliński. Tam ster naprawiono i po miesiącu Doba został przetransportowany i zwodowany dokładnie w tym miejscu, gdzie zerwał mu się ster. Na tym nie koniec niespodzianek. W czasie wodowania załamały się tzw. skrzydła kajaku, dzięki którym trzymał się w odpowiedniej pozycji i był niezatapialny. Ale Doba zdecydował dokończyć wyprawę bez skrzydeł, co zwiększyło niebezpieczeństwo wywrotki, ale z drugiej strony kajak mógł szybciej płynąć. To pokazuje jego determinację i osobowość. Potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Mówi, że w jego rodzinie ludzie żyje po sto lat. Ma więc przed sobą jeszcze 30 lat kajakowania i mam nadzieję, że nie zabraknie mu oceanów” - nie ukrywa podziwu dla kolegi Chmieliński. Przez całą wprawę byli w kontakcie za pomocą telefonu satelitarnego. Wysyłali smsy. „Pisałem mu o rewolucji na Ukrainie czy śmierci Nelsona Mandeli — opowiada. Natomiast informacje techniczne i o pogodzie podawał mu Andrzej Armiński, główny strateg wyprawy, którego stocznia wybudowała kajak, nazwany „OLO”. Doba zaczął przygodę z kajakiem dopiero w wieku około 40 lat. Zanim zmierzył się z Atlantykiem, przepłynął wzdłuż i wszerz Polskę; opłynął też kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał. MG/PAP Publikacja dostępna na stronie:
2ZZCC. 348 92 123 315 420 443 352 55 73
polak na kajaku przez atlantyk