Człowiek orkiestra, wadowicki poseł Filip Kaczyński będzie miał nowe, odpowiedzialne stanowisko: będzie odpowiedzialny za cyfryzację w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jak dowiadujemy się nieoficjalnie, nominację na ministra cyfryzacji ma odebrać już w przyszłym tygodniu z rąk premiera Mateusza Morawieckiego. „Wyrażam wielką radość, że moim następcą został abp Migliore, były mój współpracownik w Nuncjaturze w Warszawie w latach 1989–1992. – Jest to najlepszy wybór, jaki można było sobie wyobrazić” – powiedział. Dodał, że powierzenie misji reprezentowania Stolicy Apostolskiej w naszym kraju tak doświadczonemu i cenionemu dyplomacie watykańskiemu świadczy o tym, iż Kościół w Polsce, a także Rzeczpospolita Polska cieszą się w Stolicy Apostolskiej specjalnym prestiżem. „Doświadczenia, które zdobył pracując w strukturach Kurii Rzymskiej, w Strasburgu, a także przy ONZ to kapitał nie do przecenienia, którego nie sposób nauczyć się z książek. Jestem przekonany, że kapitał ten w pełni wykorzysta dla dobra Kościoła w Polsce” – dodał Prymas Polski. Przyznał, że wielkim atutem, jakim dysponuje abp Migliore jest „olbrzymie doświadczenie: afrykańskie i polskie, pracy w Strasburgu, ale przede wszystkim doświadczenie bardzo skutecznej pracy w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej, w jego drugiej sekcji, zajmującej się kontaktami z państwami”. Podkreślił też wagę pracy abp. Migliore na stanowisku obserwatora Stolicy Apostolskiej przy ONZ w Nowym Jorku. „Pracował tam skutecznie i owocnie przypominając, że wartości chrześcijańskie są nieprzemijające, a dziś winny być wyznacznikiem bytowania międzyludzkiego” – wyjaśnił. „To człowiek niezwykle pracowity, kompetentny, a przy tym ciepły i otwarty” – powiedział abp Kowalczyk. – Jest człowiekiem bezpretensjonalnym, który nie ma nic z bizantynizmu. Jest człowiekiem otwartym, o wielkiej zdolności do dialogu. Charakteryzuje go zatroskanie o to, co jest naszym wspólnym zadaniem, a więc autonomia i niezależność państwa i Kościoła przy równoczesnym współdziałaniu dla dobra człowieka w tych przestrzeniach, które nam są wspólne” – mówił. „Jest to człowiek, który nie pójdzie na żadne pochlebstwa, kierować będzie się realizmem, obiektywizmem, uczciwie oceniając sytuację i odpowiadając na wyzwania czasu, zgodnie z duchem, który jest nam wspólny, a jest nim duch nauczania Soboru Watykańskiego II” – skonstatował. Abp Kowalczyk wspominał, że przed kilkunastu laty w 1992 r. właśnie w Gnieźnie ks. Migliore był z nim, kiedy jako nuncjusz ogłaszał bullę papieską „Totus tuus Poloniae populus”. „Była to historyczna decyzja Jana Pawła II, która na przestrzeni tysiąclecia oznaczała największy całościowy podział struktur administracyjnych Kościoła w Polsce” – podkreślił. Przypomniał też, że wspólnie z ks. Migliore zaczęli pracować nad przygotowaniem Konkordatu Polski ze Stolicą Apostolską. „Pracowaliśmy według ducha Soboru Watykańskiego II, który jest nam wspólny. Jestem przekonany, że stosunki państwo-Kościół w tym właśnie duchu będzie nadal prowadzić” – powiedział. Abp Kowalczyk wyjaśnił, że „polityką” jest dla Kościoła realizacja przesłania Ewangelii, a więc sztuka budowania kompromisów, a nie konfliktów. „W stosunkach między państwem i Kościołem, należy być aktywnym, współdziałać, a nie konfliktować” – skonstatował. Mówiąc o specyficznych wyzwaniach, jakie stawia Polska, abp Kowalczyk nawiązał też do pojęcia „solidarności”. Ostrzegł przed reduktywnym używaniem słowa „solidarność” co – jak podkreślił – byłoby niezgodne z myślą Jana Pawła II. Przyznał, że pojęcie solidarności należy tłumaczyć w kategoriach globalnych, eklezjalnych, jako powołanie do działania dla dobra wspólnego człowieka, a nie tylko związku zawodowego. „Mam nadzieję, że księża biskupi będą darzyć nowego nuncjusza zaufaniem nie mniejszym niż mnie, a będę się cieszyć, jeśli będzie ono większe” – zakończył Prymas. Abp Celestino Migliore będzie gościł w Gnieźnie w najbliższą niedzielę, 12 września. Podczas krótkiej wizyty odwiedzi katedrę gnieźnieńską, gdzie będzie się modlił przy relikwiach patrona Polski św. Wojciecha oraz spotka się z Prymasem Polski abp. Józefem Kowalczykiem.

As a People and Culture Partner at Wimba, I bring a strategic approach to HR functions, steering the company's talent landscape towards future success. My responsibilities encompass more than recruitment; I orchestrate strategic recruitment planning, nurture employee engagement, streamline communication channels, and spearhead performance management initiatives.Previously, at edrone, a

Choć od wyboru Zbigniewa Bońka na stanowisko prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej minęło już trochę czasu, to ciągle nie milkną echa tego ważnego dla polskiego futbolu wydarzenia. Choć od wyboru Zbigniewa Bońka na stanowisko prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej minęło już trochę czasu, to ciągle nie milkną echa tego ważnego dla polskiego futbolu wydarzenia. Boniek o fotel sternika PZPN ubiegał się już cztery lata temu, ale wówczas przegrał z Grzegorzem Latą. Niestety... Jak pamiętamy, w piątek już po drugiej turze mógł odbierać gratulacje. Dziś oczywiście jeszcze nie sposób przewidzieć, jakim Boniek będzie prezesem. O tym przekonamy się dopiero po kilku, kilkunastu miesiącach. Jedno jest natomiast pewne, polską piłkę nożną będzie reprezentował w Europie i na świecie człowiek z klasą, były świetny piłkarz (jeden z najlepszych w historii), skuteczny biznesmen, który podczas swojego wystąpienia na zjeździe poprawną polszczyzną, bez kartki, omówił swoje credo. Boniek przedstawia wszystko to, co jest najlepsze w naszej bardzo ułomnej kopanej. Jako młody zawodnik cechował się wyjątkowo niepokornym charakterem, ale w dobrym rozumieniu tego słowa. Umiejętnie potrafił pokierować swoją karierą, do maksimum wykorzystał nieprzeciętne umiejętności, które zawsze popierał ciężką pracą. Nie zmarnował talentu, co było udziałem wielu innych. I trzeba wierzyć, że do tej zatęchłej siedziby przy ulicy Bitwy Warszawskiej wpuści dużo świeżego powietrza. No i przede wszystkim - na zawsze pożegna się z całą plejadą działaczy prezentujących tak zwany sportowy beton. Chcemy wierzyć, że o Zibim będziemy mogli mówić - właściwy człowiek na właściwym miejscu.
TUI SUNEO Globales Cortijo Blanco - informacje. Obiekt zaprojektowany jest w stylu andaluzyjskiej wioski. Hotel został dostosowany do konceptu TUI SUNEO. Na terenie rozległego kompleksu znajduje się kilka basenów z tarasem słonecznym i barem. W ciągu dnia i wieczorem można skorzystać z międzynarodowego programu rozrywkowego.
Wszystko wskazuje na to, że w Wiśle Kraków nie dojdzie do zmiany na stanowisku trenera. W nowym sezonie za pierwszy zespół ma nadal odpowiadać Jerzy Brzęczek - donosi " Dostanie szanse na powalczenie z Wisłą o awans? (fot. Piotr Kucza / selekcjoner reprezentacji Polski objął stery Wisły Kraków w lutym tego roku, zastępując Adriana Gulę. Misja jaką przed nim postawiono obejmowała utrzymanie zespołu w Ekstraklasie, jednak już na kolejkę przed końcem sezonu wiadomo, że zadania nie uda się Gwiazda po tygodniach bardzo słabej gry spadła z ligi w przyszłym sezonie będzie występować na zapleczu elity. Od razu pojawiły się więc pytania o przyszłość Brzęczka i to właśnie pod jego wodzą Wisła powinna walczyć o powrót do najwyższej klasy rozgrywek? Umowa szkoleniowca obowiązuje jedynie do końca rozgrywek, a przy Reymonta nie spieszą się z przedstawieniem planów na przyszłość. Jakichkolwiek decyzji należy się spodziewać dopiero po 13 czerwca, a więc dopiero za kilka tygodni, o czym klub poinformował w piątkowym Miga ze " donosi, że Jerzy Brzęczek dostanie najpewniej drugą szansę i skoro spadła z ligi, to otrzyma teraz możliwość przywrócenia drużyny na należne jej miejsce."Nie wiemy, czy decyzja ta była poprzedzona głęboką analizą czy po prostu uznano, że trener zasługuje na drugą szansę" - byłego selekcjonera przy Reymonta na razie nie rzucają na kolana. W trzynastu spotkaniach odniósł on zaledwie jedno zwycięstwo, siedem razy remisował i pięć razy przegrał. Jego średnia punktowa to marne 0,77 na
Szczerze polecam Panią Roksanę ! Właściwy człowiek na właściwym miejscu ! Fachowa wiedza ! Bardzo pozytywna osoba! Przy moim schorzeniu jakim jest insulinopronosc Pani Roksana pomogła mi uregulować insulinę jak i nauczyć mnie zdrowych nawyków żywieniowych:-) Gorąco polecam !
Jak wszyscy wiedzą, Arabia Saudyjska to niedościgniony wzór w kwestii praw człowieka. Nie ma chyba sensu przypominać zasług tego kraju w walce o prawa kobiet. Dzięki staraniom władz kobiety mają nieograniczony dostęp do wielu zawodów, mogą uprawiać rozmaite sporty, a nawet – zupełna fanaberia – prowadzić samochód. Co więcej, kobiety mogą wychodzić z domu, kiedy chcą, jak chcą, z kim chcą. Mogą włóczyć się same po nocach i w ciągu dnia, po ulicach, klubach, a nawet zwykłych parkach, bezwstydnie robić zakupy bez męskiego opiekuna! Standardy saudyjskie są naprawdę wysokie, nie ma co szydzić bez sensu. Nie tylko kobietom w Arabii Saudyjskiej żyje się godnie i wygodnie. Absolutną wolnością cieszą się dziennikarze, a także blogerzy. Nikt nie skazuje ich na 10 lat więzienia ani na 1000 batów za nieprawomyślność. Nastoletni chłopcy, jak Ali Mohammed al-Nimr, zaledwie 17-latek, który przed trzema laty uczestniczył w antyrządowych protestach, nie są skazywani na śmierć. Nikt nie zmusza takich chłopców torturami, żeby przyznali się do winy. Nie ma mowy, by karę śmierci wykonano przez ukrzyżowanie, nawet jeśli pozwalają na to okoliczności – sprawa dotyczy przecież samego króla i państwa. Arabia Saudyjska nie ścięła w zeszłym roku więcej głów niż Państwo Islamskie, należy podkreślić to również z całą stanowczością. Co więcej, dzięki wielkim staraniom Arabii Saudyjskiej jej metody walki o prawa człowieka, w tym kobiet, dzieci i blogerów, docenia cały świat. Państwo to staje się wzorem dla innych. Niedościgłym, rzecz jasna. Nie znaczy to jednak, że nie należy próbować, a przynajmniej uczyć się od najlepszych. Czy może więc kogokolwiek dziwić, że oto Faisal Trad, saudyjski wysłannik do Rady Praw Człowieka ONZ, stanie na czele gremium, które zajmuje się wyznaczaniem międzynarodowych standardów w zakresie praw człowieka i monitorowaniem sytuacji na całym świecie? Pięcioosobowa Grupa Konsultatywna, na czele której stanął Trad, obsadza 77 stanowisk międzynarodowych. Zadaniem tych ludzi będzie troska o przestrzeganie praw człowieka. Nowy przewodniczący gwarantuje, że będzie dbał o najwyższe standardy. Nareszcie właściwy człowiek na właściwym miejscu.
Reverso Context oferă traducere în context din poloneză în engleză pentru "właściwy człowiek na to stanowisko", cu exemple: Ponieważ to właściwy człowiek na to stanowisko.
O tym, co naprawdę myślą o Unii Europejskiej ci, którzy decydują o jej kształcie, najlepiej świadczy uczynienie przez nich przewodniczącym Komisji Europejskiej kogoś takiego jak Jean-Claude Juncker. A więc awansowanie na szefa najważniejszej wykonawczej instytucji UE człowieka, który przez 18 lat stał na czele rządu Luksemburga, w istocie okradającego budżety pozostałych państw tejże UE – a więc także ich państw. LuxLeaks – wyciek tysięcy dokumentów w sprawie afery luksemburskiej, już ponad dwa lata temu odsłonił kulisy działania zarządzanego przez wiele lat przez Junckera państwowego kartelu, oferującego w Luksemburgu niskie podatki od dochodów kilkuset, przeważnie bardzo dużym firmom, które powinny te podatki płacić w innych państwach UE – tam, gdzie prowadzą swą działalność. Teraz na jaw wyszły kolejne fakty. Wynika z nich bezspornie, że Luksemburg za czasów Junckera nie tylko uprawiał ten antyunijny proceder, lecz w dodatku torpedował na forum UE wszelkie próby zmierzające do położenia kresu tego rodzaju działalności. Luksemburg – przeważnie samotnie, a tylko czasami wraz z Holandią – sprzeciwiał się wszczynaniu śledztw w sprawie transgranicznych strategii unikania podatków, blokował prace nad poprawą standardów wymiany informacji między krajami UE w kwestii zawieranych przez nie umów z ponadnarodowymi korporacjami, uniemożliwiał przegląd relacji podatkowych rządów państw UE z wielkimi spółkami, itp., itd., bo rejestr przewin Luksemburga pod rządami Junckera jest bardzo długi. A przecież w 2014 r., gdy światło dzienne ujrzały pierwsze, dotyczące tej afery dokumenty, Juncker, tłumacząc się, dlaczego Luksemburg za jego premierostwa oszukiwał inne państwa, z lubością powoływał się właśnie na brak w tej mierze „harmonizacji przepisów w UE”. Teraz już wiadomo, że „harmonizacji” nie było, bo przeciw jej wprowadzeniu spiskował on sam. Ale mniejsza o pokrętne tłumaczenia Junckera, w których prawdziwość chyba nikt przytomny nigdy nie uwierzył. Rzecz w czym innym – w tym, że w te tłumaczenia nigdy nie uwierzyli pewnie również Angela Merkel i inni, decydujący o kształcie UE liderzy kluczowych państw Unii (a jeśli któryś a nich uwierzył, to tym gorzej o nim świadczy). Nadto, to, co do niedawna stanowiło tajemnicę dla opinii publicznej – a więc spiskowanie Junckera w UE przeciw próbom zahamowania takich jak luksemburskie, antyunijnych poczynań – na pewno nie było tajemnicą dla Merkel i innych liderów państw UE, bo sposób głosowania przedstawicieli Luksemburga w tych sprawach był po prostu zapisany w poufnych dokumentach, które teraz zostały ujawnione przez media. A skoro tak, skoro Merkel i inni liderzy państw Unii o tym wszystkim doskonale wiedzieli, to dlaczego postawili na Junckera i do dziś uporczywie bronią go jako szefa KE? Ano właśnie dlatego, że właśnie taki, do bólu słaby szef KE, jest im potrzebny. Potrzebny, żeby się nie wtrącał, gdy Angela Merkel zadecyduje, że Niemcy przyjmą milion uchodźców i nie stawiał się, gdy nagle zmieni zdanie. Potrzebny, gdy trzeba przyznać kolejny niezgodny z unijnym prawem przywilej Gazpromowi, z którym Berlin robi interesy. Potrzebny, gdy trzeba pochwalić Włochy, a uderzyć w Polskę, Węgry czy Wielką Brytanię. Taki, wygodny, wprost wymarzony, bo na każdą okazję, na pogodę i niepogodę, szef KE jak Jean-Claude Juncker to, przyznajmy, dla nich – dla tych, którzy trzęsą Unią Europejską – po prostu skarb. I zarazem kwintesencja tego, co naprawdę myślą o Unii Europejskiej. © ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy. Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Syn Małgorzaty Ostrowskiej – Dominik, to już dorosły 33-letni facet! Choć gra w jej zespole od wielu lat to dopiero w ubiegłym roku po raz pierwszy pojawił się na jej płycie! Wokalistka nigdy nie miała w nim takiego oparcia jak teraz. Syn Małgorzaty – Dominik Ostrowski, to owoc jej małżeństwa z artystą fotografikiem, Jackiem
Rywalizacja była zacięta do końca. Dziś możemy uroczyście ogłosić, że zwyciężczynią naszego plebiscytu „Sołtys roku” została Mariola Dorsz, sołtyska Jerki w gm. Krzywiń. Gdy w poniedziałek pojechaliśmy do niej z gratulacjami, nie kryła zdziwienia. Zdaniem mieszkańców jak najbardziej zasługuje na ten tytuł. Wystarczy zacytować treść jednego z esemesów zgłaszających kandydaturę pani Marioli: W czasie jej kadencji w Jerce powstała minisiłownia, plac zabaw dla dzieci. Pięknie zagospodarowała plac przy rondzie w naszej miejscowości. Pod jej czujnym okiem zakwita nawet rama od roweru. To właściwy człowiek na właściwym miejscu. Pani Mariola z Jerką związana jest od blisko 30 lat, funkcję sołtyski pełni od 2015 r. Kandydować postanowiła za namową ustępującego sołtysa. Zarządza największym sołectwem w gminie Krzywiń. Mówią o niej: kobieta-instytucja, która daje się poznać jako świetna organizatorka życia wiejskiego. Co chwilę po głowie chodzą jej nowe pomysły. – W parku mamy siłownię zewnętrzną. Krok po kroku powstaje chodnik przy ul. Łowieckiej – cieszy się Mariola Dorsz, wymieniając tylko niektóre zrealizowane w ostatnim czasie w Jerce inwestycje. Spogląda też z dumą na okazały puchar, który zajmuje jedno z honorowych miejsc w gościnnym pokoju. – W tym roku wywalczyliśmy go w turnieju wsi gminy Krzywiń – mówi. Sukces cieszy tym bardziej, że drużyna zbierała się niemal na ostatnią chwilę. Podeszli do sprawy na luzie i udało się. Nagrodą było 700 zł – jeszcze nie zdecydowali na co ją przeznaczą. Wiedzą za to na pewno, że w przyszłym roku do kalendarza imprez w Jerce trzeba wpisać kolejną – właśnie turniej wsi. Jako tegoroczni zwycięzcy będą bowiem jego organizatorami. Pani sołtys sporo pracy wkłada też w organizację dożynek. Podczas ostatnich sama zadbała o dożynkowe przyśpiewki. W radzie sołeckiej Jerki zasiada mąż pani Marioli. Początkowo chciał zrezygnować z pełnienia tej funkcji, ale ostatecznie postanowił zostać na posterunku jeszcze choć jedną kadencję. – Jako członek rady sołeckiej nie mam wyjścia, muszę słuchać żony – śmieje się Stanisław Dorsz. Anna Maćkowiak Cały artykuł w 40 numerze Panoramy Leszczyńskiej. Zapraszamy do zakupu e-wydania: RhfX. 341 156 82 463 365 167 297 345 400

właściwy człowiek na właściwym miejscu